Nie sądzę bym miał władzę.
~Lew Wasserman,
Mam po prostu dobre relacje z innymi.”
dyrektor generalny MCA i Universal Studios
Jeden z najwybitniejszych potentatów naftowych tzw. „złotej ery” – John D. Rockefeller, nie przypominał prawdziwego przywódcy. Nie był wyrazisty, eksponujący swoją osobowość i przytłaczający swoją mądrością innych. Nie narzucał nikomu swojej woli. Był raczej skromnym, z pozoru biernym i spolegliwym człowiekiem. Jego biograf – Ron Chernow, opisał go jako „chłodno kalkulujący”, znany z umiejętności trafnej oceny motywów ludzkich. Potrafił w lot dostrzec, kto może pomóc mu w osiągnięciu celu, a kto ten cel może znacznie od niego oddalić. Ta umiejętność z biegiem czasu znacznie się u młodego Rockefellera rozwinęła. Czy to właśnie jej zawdzięczał swój sukces?
W kluczowym momencie swojej kariery, jako niespełna dwudziestopięcioletni młodzieniec był w spółce z czterema znacznie starszymi przedsiębiorcami. Trójka z nich była braćmi i wiodła pierwsze skrzypce w firmie. Niejednokrotnie przy rozmaitych spięciach bracia Clark grozili zerwaniem spółki. Nie robili jednak tego na poważnie, ponieważ wiedzieli, że młody John był dla nich cennym nabytkiem. Mimo tego traktowali go bardziej jako asystenta, niż partnera i notorycznie się z nim nie zgadzali. Rockefeller miał jednego sojusznika w spółce, który podzielał jego pomysł na inwestowanie coraz większych środków w przedsięwzięcia naftowe. Był nim chemik Samuel Andrews. Jednak bracia Clark byli temu przeciwni i kiedy Rockefeller zainwestował 100 tys. w pewną rafinerię, wybuchła potężna awantura. Przyszły multimiliarder miał dość i chciał opuścić spółkę. Mógł iść na prostą konfrontację, zagrozić pozwami, ale rozegrał to zupełnie inaczej.
Rozgrywka
Najpierw zapewnił sobie wsparcie banków dla swoich przyszłych inwestycji. Kiedy miał zabezpieczone środki, przekonał Andrewsa, żeby poparł jego plan i sprowokował kolejną kłótnię o interesy, po której bracia Clark zaproponowali mu, żeby może sam założył firmę, skoro jest taki obrotny. Rockefeller zwołał więc spotkanie wszystkich wspólników i spytał wszystkich czy uważają, że rozwiązanie spółki będzie dobrym rozwiązaniem w świetle zaistniałej sytuacji. Maurice Clark podtrzymał swoje zdanie. Wtedy także Andrews a w ślad za nim pozostali bracia stwierdzili, że to najlepsze wyjście z zaistniałej sytuacji.
Gdy zakończyło się spotkanie, bracia Clark byli przekonani, że przywołali do porządku młodego przedsiębiorcę. Tymczasem nazajutrz mogli oni przeczytać w Cleveland Leader, że partnerzy jednogłośnie przyjęli wniosek o rozwiązaniu spółki. Zaczęli wypytywać Rockefellera czy naprawdę chce odejść. Ten podtrzymał decyzję. Wtedy właśnie rozpoczął budowanie jednej z największych fortun w historii Stanów Zjednoczonych.
Zobacz także: Inteligencja emocjonalna a mózg
Jego działania mogą budzić zwątpienie moralne, ale przypomnieć warto, że był doskonałym sędzią ludzkich charakterów i miał do czynienia z trzema oponentami, którzy mieli tendencję do blokowania większości jego inicjatyw. Mógł iść na konfrontację, odejść z hukiem, ale zamiast tego postanowił zadbać o to, żeby decyzja ta nie przysporzyła mu wrogów i była wspólna. Jego dalsza kariera pełna była doskonałego wyczuwania motywów innych ludzi i dostosowywania swoich działań do nich oraz motywowania innych, żeby chcieli przyjąć jego wizję.
Ci wielcy ludzie
Ewenement jednego z najbogatszych, o ile nie najbogatszego człowieka człowieka w historii jest o tyle interesujący, że nikt się tego nie spodziewał. Ojciec Johna był oszustem, który notorycznie oszukiwał swoje dzieci, twierdząc, że w ten sposób nauczy je myśleć. W szkole Rockefeller nie wyróżniał się wybitnymi wynikami w nauce, był także mało zauważalny. Nie należał do osób szczególnie otwartych i towarzyskich. Był raczej cichym i spokojnym chłopcem. Nikt nie wróżył mu tego, że osiągnie sukces.
Taki scenariusz jest bardzo powszechny. Ileż to razy najzdolniejsi z klasy osiągają największe fortuny, robią wielkie kariery? Najczęściej nie tylko nie wyróżniają się na rynku pracy i w dorosłym życiu od swoich dawnych kolegów i koleżanek ze szkoły, ale nierzadko okazuje się, że niejedna osoba z tejże klasy osiągnęła większy sukces od nich. Okazuje się bowiem, że to nie tyle wysoki iloraz inteligencji (IQ) i osiągnięcia w nauce stanowią wskaźnik sukcesów w życiu, ale coś zupełnie innego.
Zobacz także: Inteligentne emocje
Tę prawidłowość zaobserwowali: Daniel Goleman, Jack Mayer czy Peter Salovey, którzy to przyczynili się do odkrycia zupełnie innego czynnika ludzkich umiejętności. Tym razem jednak był on ściśle powiązany z osiągnięciami w życiu zawodowym, szczęściem i zadowoleniem z życia. Tym czynnikiem jest Inteligencja Emocjonalna (IE).
Relacje a sukces w życiu zawodowym i osobistym
Inteligencja Emocjonalna to zdolność do rozpoznawania własnych oraz cudzych stanów emocjonalnych i skuteczne nimi zarządzanie, radzenie sobie z nimi. To właśnie ten czynnik wpływa na nasze relacje z rodziną, partnerami w związku, przyjaciółmi, znajomymi, współpracownikami czy przełożonym w pracy. Inteligencja emocjonalna pozwala na rozpoznanie rozmaitych emocji, które przeżywają inni ludzie i umiejętne dostosowanie swoich reakcji do tych emocji. Pozwala na kontrolę własnych emocji, zwłaszcza gdy są to negatywne stany, których wybuch mógłby spowodować konflikt, z którego nic dobrego by nie wynikło. Co ważniejsze IE odpowiedzialna jest także za zdolność do motywowania siebie i innych ludzi do podejmowania rozmaitych działań.
Zobacz także: Inteligentne narzędzia
Rockefeller był doskonałym sędzią charakterów i ludzkich motywów. Oznacza to nic innego, jak to że miał bardzo dobrze rozwiniętą inteligencję emocjonalną.
Niestety rzadko szereg umiejętności, które się składają na IE udaje nam się samoistnie rozwijać. Tymczasem w przeciwieństwie do popularnego ilorazu inteligencji, który w dużej mierze jest stały (przynajmniej jeśli chodzi o tzw. inteligencję płynną Catella), inteligencję emocjonalną można rozwijać. Gdyby Rockefeller nie miał ojca, który notorycznie go oszukiwał, być może nie nauczyłby się uważnie obserwować i odczytywać motywów innych ludzi i nie rozwinął w sobie tak wysokiej inteligencji emocjonalnej, która umożliwiła mu późniejszy sukces.
Wiedza na wagę złota
Rozwój IE wymaga nabycia kompetencji społecznych takich jak: samoświadomość, pewność siebie, asertywność, rozpoznawanie mowy ciała, automotywacja, wywieranie wpływu czy przywództwo. Takie kompetencje nabyć można jedynie poprzez odpowiednie treningi i ćwiczenia. Niestety nikt nie prowadzi takich w szkołach, które zamiast tego koncentrują się na rozwijaniu naszej inteligencji krystalicznej (związanej z nabywaną wiedzą i doświadczeniami), która wcale nie musi zapewnić nam sukcesu w życiu, a już tym bardziej szczęścia.
Jest wielu wybitnych fachowców w swoich dziedzinach, jednak nie wszyscy są szczęśliwi i zajmują się tym, czym chcieliby się zajmować. Dlatego warto zainwestować w wiedzę z zakresu Inteligencji Emocjonalnej i rozwinięcie swoich umiejętności społecznych. Koniec końców dobre relacje z innymi to jedna z tych rzeczy, o które w życiu chodzi przecież najbardziej.
Zachęcamy więc przyszłych Rockefellerów, Bono, Jurków Dudków, Gladwellów i innych do zgłębiania wiedzy i umiejętności składających się na inteligencję emocjonalną. Możecie to zrobić już od września także w naszej szkole: http://sie.edu.pl/
Literatura
Goleman, D. (2009). Inteligencja Emocjonalna. Sukces w życiu zależy nie tylko od intelektu, lecz od umiejętności kierowania emocjami. Poznań: Media Rodzina.
Mayer, J. D., Caruso, D., Salovey, P. (1999). Emotional Intelligence meets traditional standards for an intelligence. Intelligence, 27, 267-298.
Shell, G. R., Moussa, M. (2009). The Art of Woo. Inteligentna perswazja w biznesie. Warszawa: MT Biznes.
Artykuł użyczony przez psychologia-społeczna.pl
Jeden komentarz
Możliwość komentowania została wyłączona.